sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 21

Powoli zaczęli się schodzić goście. Przychodzili sami albo z partnerkami. Wojtek każdemu mnie przedstawiał ja stałam grzecznie się uśmiechałam i powtarzałam tą samą regułkę; "cześć jestem Ewelina, milo mi Cię poznać". Muszę przyznać, że wszyscy byli bardzo mili. Dobra muszę przyznać, że nie zapamiętałam imion wszystkich, ale się poprawię. Zawsze myślałam, że zawodowi piłkarze to nadęte bufony, ale na szczęście się myliłam, bo tak naprawdę to fajni wyluzowani chłopaki. Na pewno są tacy piłkarze którym wydaję się, że są gwiazdkami, ale w Arsenalu takich nie ma. Partnerki też są normalne. Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy świetnie się bawili. Miałam okazję pogadać z chłopakami i z ich partnerkami. Co i raz ktoś opowiadał dowcip a pozostali wybuchali śmiechem, bez wyjątku. Nie potrzeba było nawet dużo alkoholu, żeby się świetnie bawić.
- Wojtek mówił, że chcesz studiować dziennikarstwo - zaczepił mnie Jack (jego akurat zapamiętałam
- Tak. Moim marzeniem było i nadal jest by zostać dziennikarką - odpowiedziałam
- Dziennikarstwo sportowe?
- Wiesz co sportem nigdy się nie interesowałam, ale teraz może - odpowiedziałam
- No teraz będziesz mieć kontakt z najlepszymi piłkarzami pod słońcem - powiedział ze śmiechem
- Oczywiście, w to nie wątpię
- O tu jesteś kochanie - usłyszeliśmy Wojtka
- No jak widzisz - przytuliliśmy się do siebie
- Ale zakochańce - skwitował Jack
- No pewnie - odpowiedzieliśmy
Robiło się późno i każdy zaczynał się zbierać.
- Cześć Wam, miło było Was poznać - powiedziałam kiedy wychodzili
- Nam również, teraz będziesz miała przyjemność nas widywać częściej - odpowiedział mi Aaron
- Już się tego boję - pożegnaliśmy się ze wszystkim i wyszli
- No i co było aż tak źle? - zapytał Wojtek
- Było super - odpowiedziałam
- No widzisz? Czemu Ty się zawsze martwisz na zapas?
- Nie wiem. A teraz musimy posprzątać.
- Co???
- A co myślałeś, że samo się posprząta - powiedziałam ze śmiechem
- A nie? - ale zabrał się posłusznie do pracy
- Wiesz co zawsze myślałam, że piłkarze to debile, egoiście, którzy myślą o sobie, że są kimś lepszym, a tu takie zaskoczenie - przyznałam mu
- Przecież poznałaś już chłopaków z reprezentacji
- No tak, ale oni to coś innego. tylko kilku gra w lepszych klubach. Myślałam, że z Arsenalu to takie gwiazdy - powiedziałam
- Tacy też są, ale nie u nas. A jeśli się taki zdarzy to staramy się go doprowadzić do pionu - powiedział ze śmiechem
- No to chyba skończyliśmy - powiedziałam, kiedy wszystko już wysprzątaliśmy
- W końcu
- A co zmęczony? - zaczęłam się z niego śmiać
- Trochę, ale myślałem że będzie gorzej - zaczął mi się przyglądać
- Ej, co się tak na mnie patrzysz? zapytałam
- Wiesz co? Kocham Cię - podszedł i mnie objął
- Też Cię kocham - powiedziałam. Staliśmy tak przez chwilę wtuleni w siebie. Uwielbiałam się do niego przytulać, kiedy brał mnie w swoje objęcia czułam się bezpiecznie i te jego oszałamiające perfumy, uwielbiałam je.
- Dobrze, że Cie spotkałem - delikatnie mnie pocałował
- Też się z tego powodu cieszę. Wiesz co jestem trochę zmęczona, pójdę pod prysznic a później się położę ok?
- Jasne też jestem zmęczony, a jeszcze jutro trening - powiedział ze smutkiem
- O której?
- O 9.
- Biedactwo - pocałowałam go w policzek i poszłam do łazienki. Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tego domu, Wiem że to teraz nas wspólny dom. Jest taki wielki, że czasem nie wiem gdzie iść. Ciekawe co sądzą o mnie koledzy Wojtka. Chyba nie wypadłam tak źle. Dobra nie powinnam o tym rozmyślać, będzie jak będzie już nic nie zmienię. Po szybkim prysznicu poszłam do sypialnie, gdzie leżał już Szczęsny i coś tam sprawdzał na laptopie.
- Idziesz po prysznic? - zapytałam. Chyba nie zauważył, że weszłam, bo chyba trochę się przestraszył czym mnie rozśmieszył
- Matko kiedy weszłaś, nie skradaj się tak bo człowiek zawału może dostać. Ej, no nie śmiej się ze mnie - powiedział oburzony, ale ja widziałam że też chce mu się śmiać.
- Dobra już przestaje. To idziesz do łazienki, czy nie?
- No idę, idę - wstał i wyszedł. Więc ja wzięłam laptopa i weszłam na Facebooka. Żadnych wiadomości, ale zaczęłam przeglądać zdjęcia znajomych. Kiedy już skończyłam odłożyłam laptopa i ułożyłam się do snu, zaraz przyszedł Wojtek
- Śpisz już? - położył się obok mnie i mnie objął
- Prawie - odpowiedziałam mu sennie
- To no dobranoc kochanie - pocałował mnie w policzek
- Dobranoc - odpowiedziałam i zaraz zasnęłam


Oto mój wielki come back! Musze przyznać, że trochę nudziło mi się bez pisania. Nadal w opowiadaniu nudy, ale chciałabym znowu pisać. Z moim czasem jest różnie, ale będę się starać zamieszczać posty co jakiś czas ( trochę częściej niż raz w miesiącu) zobaczymy może raz na tydzień? No i jeszcze piszę drugie opowiadanie, ale narazie na brudno, jak sklecę trochę więcej rozdziałów to będę dodawać :)
Mam nadzieję że jeszcze będzie to ktoś czytał.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz