piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 8

Osobą, która miała porozmawiać w Wojtkiem, był oczywiście Lewy. Musiałam się troszkę ogarnąć i ruszyłam do hotelu, w którym na czas EURO mieszkali piłkarze. Znałam to miejsce doskonale, ponieważ czasem z Wojtkiem odwiedzaliśmy Roberta i innych piłkarzy. Weszłam na drugie piętro i odnalazłam pokój Lewandowskiego. Zapukałam do drzwi
- Proszę - usłyszałam, ale zdziwiłam się, ponieważ to nie był głos Roberta, w dodatku ten ktoś mówił po niemiecku. Weszłam do środka i zobaczyłam Mario
- Cześć - przywitałam się - ja do Roberta, chyba, że pomyliłam pokoje. 
- O hej. Nie, nie pomyliłaś pokoi. Robert na chwilkę wyszedł.
- A wiesz może kiedy wróci? - zapytałam.
- Powinien za chwilę być. Możesz poczekać, jeśli chcesz - zaproponował mi.
- Dzięki, chętnie poczekam - usiadłam na fotelu - a gdzie zgubiłeś Marco? - zapytałam, ponieważ chciał podtrzymać rozmowę. Nie lubię niezręcznej ciszy.
- A Marco musiał wyjść, ponieważ zadzwoniła jego dziewczyna - powiedział to tak, że od razu zorientowałam się, że nie przepada za dziewczyną Marco.
- Mogę Cię o coś spytać? - skinął głową na znak, że się zgadza - Nie wiem może mi się tak tylko zdaje, ale mam wrażenie że nie przepadasz za tą Carolin.
- Masz rację nie lubię jej - odpowiedział bez zastanowienia się.
- Może to nie moja sprawa, ale dlaczego? - moja wrodzona ciekawość dała o sobie znać. W końcu idę na studia dziennikarskie, więc to chyba nic dziwnego, że jestem strasznie ciekawska.
- Pewnie słyszałaś o dziewczynach, które lecą na kasę i na sławę? Carolin jest właśnie jedną z nich. Ona nie kocha Marco tylko jego kasę. Wiem o tym doskonale, ale on jest zaślepiony miłością, że tego nie widzi. Nikt z naszej paczki jej nie lubi. Kiedy tylko Marco gdzieś z nami wyjdzie robi mu awanturę. Naprawdę walnięta babka. Początkująca modelka - to ostatnie powiedział z rozbawieniem.
- Biedy Marco - powiedziałam tylko tyle, ponieważ odebrało mi mowę
- Żebyś wiedziała. Ona dla sławy zrobi wszystko. Wiesz, że ona nawet przystawiała się do mnie? 
- Żartujesz? Powiedziałeś o tym Marco? - nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam  No to ma dziewczyna tupet, przystawiać się do najlepszego kumpla swojego chłopaka.
- No pewnie, ale on jest tak w niej zakochany, że mi nie uwierzył. Mało tego obraził się na mnie. Twierdził, że nie lubię jej i dlatego wymyślam takie historyjki. Ona owinęła go sobie wokół palca. Chciał, żeby przyjechała z nim na EURO, ale na szczęście się nie zgodziła. Aż strach pomyśleć co ona teraz wyrabia i ile razy zdradziła już Marco.
Nie znam tej dziewczyny a już jej nie lubię. Jak można robić coś takiego? A może Mario kłamie? Raczej nie bo niby czemu miał by to robić. Może podpytam później o nią jeszcze Roberta
- I dlatego Ty nie chcesz mieć dziewczyny? - zapytałam.
- Po części. Jak sobie pomyślę, że jakaś dziewczyna leci tylko na moją kasę to odechciewa mi się ich. Po za tym dużo trenuje i nie mam czasu na dziewczyny - odparł. Znamy się zaledwie kilka dni, a on jest ze mną taki szczery. Widać, że fajny z niego gość. W tym momencie usłyszeliśmy, że drzwi się otwierają i pojawił się w nich Robert. Przez rozmowę z Mario całkiem zapomniałam, o mojej kłótni z Wojtkiem i że przyszłam tu do Roberta 
- O cześć Ewelina - przywitał się ze mną - widzę, że Mario już Cię zagadał.
- Cześć. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Gdyby nie on pewnie bym pocałowałabym klamkę, a tak to mogłam spokojnie sobie na Ciebie poczekać. Chyba nie jesteś o to zły?
- Nie no co ty, nie jestem - uśmiechnął się.
- Dobra Lewy ja lecę zobaczyć co tam z Marco. No to na razie. Hej Ewelina miło mi się z Tobą rozmawiało - podszedł do mnie i mnie przytulił czym mnie zupełnie zaskoczył. 
- Mi również. Do zobaczenia.
- No więc co Cię do mnie sprowadza? - zapytał tak jakby był psychologiem.
- Wojtek. A tak konkretnie chodzi o to, że się pokłóciliśmy - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
- Ojej, o co? - zapytał przyjaznym tonem.
- Pamiętasz ostatnią imprezę?
- No tak, pamiętam.
- No więc na tej imprezie źle się poczułam i wyszłam na dwór. Usiadłam na ławce i przyłączyli się do mnie Marco i Mario. Gadaliśmy sobie i wtedy przyszedł Wojtek. Miał pretensje o to, że on się o mnie martwi a ja tu się świetnie bawię. Wróciliśmy razem na imprezę, bo nie chciałam, żeby bardziej się zezłościł. Kiedy byłam już w domu uświadomiłam sobie, że Wojtek troszkę przesadził, bo my tylko rozmawialiśmy. Pojechałam z nim na trening, a kiedy wróciliśmy postanowiłam z nim o tym pogadać. Powiedziałam mu, że chyba troszkę przesadził, a on się wściekł i powiedział, że mi może wcale na nim nie zleży tylko na jego kasie - zakończyłam mój monolog, i w tym momencie poczułam ulgę, że to siebie wyrzuciłam.
- Eh, cały Wojtuś. Zawsze jest taki porywczy, ale tym razem przesadził. Ale w czym ja mam Ci pomóc? - zapytał Lewy
- Po tej kłótni znienawidziłam go, ale gdy się przespałam uświadomiłam sobie, że go kocham i nie mogę go stracić i muszę się z nim pogodzić. A Twoja rola jest taka, żebyś z nim pogadał i wyjaśnił mu, że przesadził. Wiesz chcę się z nim pogodzić, ale chcę żeby to on mnie przeprosił. 
- Chcesz się z nim pogodzić po tym co Ci powiedział? - zapytał zaskoczony.
- No tak. Wiesz po części rozumiem go czemu tak zareagował. Opowiadał mi o Sandrze i o tym jak go potraktowała. Nie dziwię mu się, że teraz jest taki, bo to na pewno go bolało. Więc zgodzisz się pomóc? - zapytałam błagalnie
- A jak mam to niby zrobić? - jejku czy ja mu wszystko muszę tłumaczyć? Nie może czegoś sam wymyślić. No tak to jest facet jemu wszystko trzeba dokładnie wytłumaczyć krok po kroku.
- Jutro macie trening. Podejdziesz do niego i zapytasz czemu mnie nie ma lub coś w tym stylu. Jesteś przyjacielem Wojtka, więc na pewno Ci wszystko opowie. Ty musisz mu uświadomić, że przegiął. Może wtedy to zrozumie i się pogodzimy. No więc jak pomożesz mi? - zrobiłam błagalną minkę po raz drugi tego wieczora 
- Pomogę. Jesteście moimi przyjaciółmi i zależy mi na waszym szczęściu - powiedział z uśmiechem - ale niczego nie obiecuję - dodał zaraz.
- Dzięki Robuś jesteś kochany - rzuciłam mu się na szyję.
- Wiem, wiem - roześmiał się - jak problem to do Roberta.
Już miałam wychodzić, ale moja ciekawość mi nie pozwoliła.
- Mam jeszcze jedno pytanie - powiedziałam ostrożnie.
- Słucham Cię - odpowiedział z badawczą miną.
- Gadałam z Mario o dziewczynie Marco. Powiedział, że jej za bardzo nie lubicie. 
- Ma rację. Jeśli powiedział Ci o tym to na pewno też słyszałaś jak ona go traktuje?
- No tak, ale wiesz nie chciało mi się w to wierzyć.
- Ale to prawda. Ona leci tylko na jego kasę - powiedział smuto.
- No widzisz i Ty się dziwisz, że chcę się pogodzić z Wojtkiem - uśmiechnęłam się - dobra ale na mnie już czas. Dziękuję, że mogłam Ci się wyżalić i za to że spróbujesz pomóc
- Naprawdę nie ma za co. Ale mówię jeszcze raz nic nie obiecuję - powiedział z powagą.
- Wiem ale mimo wszystko dziękuję - pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Idąc do domu czułam się lepiej niż przed spotkaniem z Robertem. Naprawdę jeśli się komuś wyżalisz to jest lepiej. Dobrze, że jest ktoś taki jak Robert. Wojtek opowiadał mi, że jest super przyjacielem i że nigdy nie odmawia pomocy. Jak się okazało miał rację. Przypomniałam sobie o tym co usłyszałam dziś o dziewczynie Reusa. Jak można być, aż tak podłym i tak manipulować uczuciami drugiej osoby? Szkoda mi się go zrobiło. Zaczęłam rozumieć Wojtka, ale nie do końca. Przecież ja tylko z nimi rozmawiałam. Nie miał powodu, żeby się tak unosić.Na pewno przesadził. Przecież ja bym go tak nigdy nie potraktowała. Przez moje rozmyślania nawet nie zauważyła że jestem już koło drzwi mojego mieszkania. Weszłam zjadłam kolację, wzięłam prysznic, przebrałam się i poszłam spać, ale już w lepszym humorze niż ostatnio. Zastanawiam się czy Wojtek po rozmowie z Robertem zrozumie swój błąd. Mam nadzieję, że tak. Zmęczona tym dniem szybko zasnęłam



Ufff, jest 8 rozdział. Troszkę się nad nim namęczyłam, ale i tak nie wyszedł tak jak chciałam :( Za co przepraszam, będę się strać, żeby następne rozdziały były lepsze.




The Versatile Blogge

The Versatile Blogge
Zostałam nominowana do Versatile Blogge przez WildChild za co bardzo jej dziękuję <3


Zasady konkursu:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
2. Pokazać nagrodę The Versatile Blogge u siebie na blogu
3. Ujawnić 7 faktów dotyczącego samego siebie
4. Nominować 15 blogów które na to zasługują
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów 

Fakty o mnie
  1. Mam na imię Ewelina
  2. Mam 16 lat ur. 17 lutego 1997
  3. Jestem osobą nieśmiałą
  4. Uwielbiam Linkink Park
  5. Jestem strasznym leniem
  6. Uwielbiam piłkę nożną i siatkówkę
  7. Mieszkam na wsi


Nominowane blogi
  1. http://zakochana-w-robercie-lewandowskim.blogspot.com/
  2. http://lewy-go-away.blogspot.com/
  3. http://bvb-ada-story.blogspot.com/
  4. http://tam-czeka-ich-wiecznosc.blogspot.com/
  5. http://pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com/
  6. http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/
  7. http://trudny-wybor.blog.pl/2013/05/02/rozdzial-10/
  8. http://proba-wytrwania.blogspot.com/
  9. http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/
  10. http://ilovelewandowski.blogspot.com/
  11. http://milosci-nie-zabijesz.blogspot.com/
  12. http://im-trying-not-to-love-you.blogspot.com/
  13. http://piszczu26bvb.blogspot.com/
  14. http://marioioliwia.blogspot.com/
  15. http://tyleniespelnionychmarzen.blogspot.com/





sobota, 13 lipca 2013

Liebster Arward

Zostałam nominowana do Libster Arward przez Lole za co bardzo dziękuję <3 Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy :D
"Nominacja do Libster Arward jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonana robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania do mnie:

  1. Jak masz na imię?
    Ewelina
  2. Ile masz lat?
    16
  3. Gdzie mieszkasz?
    Mała miejscowość okolice Krakowa
  4. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
    Chyba tak jak większość przeczytałam kilka opowiadań i chciałam spróbować swoich sił
  5. O kim był pierwszy blog jaki przeczytałaś?
    O Dagmarze Schultz, Marco Reusie, Mario Goetze i Robercie Lewandowskim
  6. Ulubiony piłkarz?
    Jest dużo świetnych piłkarzy ale ja osobiście lubię Marco Reusa, Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka, Wojciecha Szczęsnego i Lukasa Podolskiego.
  7. Ulubiony klub piłkarski?
    Arsenal Londyn i Borussia Dortmund
  8. Grasz w jakimś klubie? Jaki?
    Niestety nie :(
  9. Ulubiony film?
    "Zielona mila"
  10. Masz jakieś gadżety piłkarskie typu szaliki, breloczki, bransoletki itp.? Jakie?
    Gadżetów nie mam, ale zbieram plakaty
  11. Ile miałaś lat jak zaczęłaś pisać bloga?
    16
Blogi, które nominuję:
Pytania ode mnie dla Was:
  1. Od kiedy prowadzisz swojego bloga?
  2. Jakiego gatunku muzyki słuchasz?
  3. Ile miałaś komentarzy przy pierwszym poście?
  4. Ulubiony klub piłkarski?
  5. Czym się interesujesz?
  6. Od kiedy zainteresowałaś się piłką nożną?
  7. Ulubiony sportowiec? (może być kilku)
  8. W którym miesiącu się urodziłaś?
  9. Lubisz czytać książki?
  10. Masz jakieś zwierzątko?
  11. Czy masz rodzeństwo?




sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 7

Wstałam o dziesiątej. Zjadłam śniadanie i poszłam pod prysznic. Postanowiłam sobie, że dziś po treningu pogadam z Wojtkiem o jego wczorajszym zachowaniu. Kiedy wyszłam spod prysznica zaczęłam się ubierać,  bo Szczęsny miał być za godzinę. Ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Myślałam o tym jak przyprowadzić rozmowę z moim chłopakiem. No właśnie, a jeśli o rozmowy chodzi, to jeszcze muszę pogadać z mamą o wyjeździe do Londynu. Już widzę jej reakcję. Będzie wściekła o to, że nie powiedziałam jej o Wojtku i o ten wyjazd i o to, że będę mieszkać z moim chłopakiem. Wiem, że jestem dorosła, ale takie uroki bycia najmłodszą. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi, popatrzyłam na zegarek i była prawie dwunasta. Kurczę tak się zamyśliłam, że nawet nie wiem kiedy ten czas szybko zleciał  Tak jak myślałam przed drzwiami stał Wojtuś.
- Cześć, co tam? - pocałował mnie w policzek na przywitanie.
- Wszystko dobrze - odpowiedziałam.
- Jedziemy? - zapytał.
- No tak, chyba, że nie chcesz, żebym z Tobą jechała - powiedziałam z poważną miną.
- Rozszyfrowałaś mnie, wcale nie chciałem, żebyś ze mną jechała - uśmiechnął się - a teraz na poważnie jedziesz czy nie?
- Jadę - rzuciłam szybko.
Droga na stadion jak zwykle zleciała nam szybko. Wojtek pobiegł do szatni a ja tradycyjnie na trybuny. Kiedy zaczął się trening obserwowałam jak piłkarze ćwiczą. Wojtek dawał z siebie wszystko, mimo tego, że i tak nie zagra przeciwko Rosji. Zrobiło mi się go szkoda. Zaczęłam się zastanawiać jak potoczy się moje życie w Londynie. Czy dam sobie tam radę? No i związek z Szczęsnym. Ciekawiło mnie czy on ten związek traktuje poważnie czy tez może jestem jego zabaweczką, którą wyrzuci kiedy mu się znudzi. Wiem, że nie powinnam tak myśleć. Byliśmy ze sobą szczęśliwi. Jestem niezłą szczęściarą, że spotkałam go na swojej drodze. Nagle poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka.
- Wołałem Cię. Nie słyszałaś? Stało się coś? - zapytał z zatroskaną miną.
- Przepraszam zamyśliłam się - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To o czym tak rozmyślałaś? - poniósł brwi do góry.
- O życiu, o nas, o tym jak będzie kiedy przeprowadzę się do Londynu, czy dam sobie radę - po tych słowach poczułam jego usta na swoich.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz - przytulił mnie mocniej.
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się.
- To co odwieść Cię do domu, czy może się gdzieś wybierzemy? - zapytał Wojtuś.
- Ja byś mógł to odwieź mnie do domu. Jestem troszkę zmęczona po wczorajszej imprezie - dopiero teraz zorientowałam się, że stadion jest pusty.
- Ja sobie moja pani życzy.  To ja lecę się przebrać a ty poczekaj przed stadionem - rzucił i zaczął biec w stronę szatni, a ja powlokłam się w stronę wyjścia.
Wyszłam ze stadionu, a po chwili wybiegł z niego Szczęsny. Przez całą drogę milczeliśmy. Byłam troszkę zdenerwowana przed nasza rozmową, cały czas układałam sobie jej przebieg w głowie.
- Wejdziesz na chwilę do mnie na górę? Chcę z Tobą porozmawiać - zapytałam kiedy podjechaliśmy pod mój blok, mówiąc to próbowałam ukryć moje zdenerwowanie.
- Dobrze. Ale stało się coś? - chyba zauważył, że mój głos drżał i też zaczął się troszkę denerwować.
- Chodź do góry to się wszystkiego dowiesz - odpowiedziałam już spokojniej.
- To no chodźmy.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać? Musze przyznać,że kiedy to mówiłaś miałaś bardzo poważną minę, aż się przestraszyłem - zaczął, kiedy weszliśmy do mojego mieszkania.
- Chodzi mi o wczorajszą imprezę. A tak dokładniej o Twoje zachowanie kiedy zobaczyłeś mnie z Marco i Mario - zaczęłam, mówiłam bardzo szybko, bałam się jego reakcji.
- O jakie zachowanie Ci chodzi? - zapytał lekko zirytowany
- O to, że tak na mnie naskoczyłeś. Wybacz, ale wydaje mi się, że troszkę przesadziłeś. My tylko rozmawialiśmy
- Ja przesadzam? JA ? Nie no wybacz, ale co byś pomyślała na moim miejscu? Martwiłem się o Ciebie, wszędzie Cie szukałem wychodzę na dwór, a tam TY siedzisz z jakimiś typami i rozmawiasz w najlepsze - powiedział ostro.
- Przecież tylko rozmawialiśmy. W dodatku o niczym. Rozmowa nam się w ogóle nie kleiła. Czy Ty myślisz, że jestem taka co pierwszemu lepszemu piłkarzykowi wskoczy do łóżka? - wykrzyczałam mu to ze łzami w oczach.
- Nie wiem. Może tylko chcesz się tylko stać sławna, a związek ze mną ma Ci w tym pomóc - też podniósł głos
- Wyjdź  stąd! Natychmiast! - łzy zaczęły mi lecieć po policzku
- Z miłą chęcią - wyszedł trzaskając drzwiami
Jak on mógł to powiedzieć? Kocham go. Przecież to on podszedł do mnie kiedy siedziałam w parku nie ja. Nie chciałam się przy nim wypromować. W tej chwili nienawidziłam go, ale też nie chciałam go stracić. I co ja mam zrobić? Czy można kogoś nienawidzić, kochając go jednocześnie? Poszłam do mojej sypialni i zaczęłam płakać w poduszkę. Sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się. popatrzyłam na telefon. Była siedemnasta. Kiedy popatrzyłam w lusterko przestraszyłam się. Wyglądałam okropnie - miałam oczy spuchnięte od łez i rozmazany tusz do rzęs. Poszłam do łazienki, umyłam twarz i wymalowałam rzęsy tuszem.
Musiałam pogadać jeszcze raz z Wojtkiem, ale tym razem na spokojnie. Miałam już plan jak to zrobię. Wiem, że to on powinien się starać pogadać ze mną, ale zdałam sobie sprawę, że za bardzo go kocham, żeby tak po prostu odpuścić. Teraz rozmowa z nim to na pewno byłby zły pomysł. Najpierw ktoś go będzie musiał uspokoić. I nawet wiedziałam kto to zrobi.


Znów brak wenty i czasu. Naprawdę bardzo przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Postaram się to zmienić i dodawać coś częściej. Teraz rozdziały będą krótsze, ale będą pojawiać się częściej. I przepraszam za ten rozdział, który jest okropny, ale coś w końcu musiałam dodać a nic lepszego nie przychodziło mi do głowy. Jeszcze raz bardzo przepraszam ;**


Ogólnie to miałam przestać pisać.  Każdy komentarz jest dla mnie motywujący chodź nie ma ich dużo. Za to mojego bloga odwiedziła osoba, na której opinii chyba najbardziej mi zależało. Tą osobą była Pyska, dzięki której zaczęłam pisać. To jej opowiadanie przeczytałam jako pierwsze i tak to się zaczęło. Bardzo Ci za to dziękuję. Chciałabym kiedyś pisać tak fantastycznie jak Ty. Polecam wszystkim jej opowiadania.

Dziękuję wszystkim za komentarze ale tej osobie zawdzięczam tego bloga :)