piątek, 31 maja 2013

Rozdział 1

Weszłam do mojego małego, lecz przytulnego mieszkanka i zaczęłam się rozpakowywać. Zgodnie z obietnicą zadzwoniłam do mamy , by powiedzieć że wszystko u mnie OK. Później poszłam do łazienki by wziąć prysznic. Kiedy wyszłam poczułam głód, a że lodówka świeciła pustkami musiałam wybrać się do sklepu. Wróciłam i szybko coś sobie przygotowałam. I co teraz robić? Odpaliłam laptopa i weszłam na fejsa. Nic ciekawego się nie działo. Było już późno, więc położyłam się spać. Zasnęłam momentalnie.
Obudził mnie budzik. Dziś musiałam iść na uczelnie załatwić niezbędne sprawy. Jest końcówka maja a już się boję tych studiów. Wróciłam około południa i zrobiłam sobie jedzenie. Koło domu miałam piękny park, więc pomyślałam, że może trochę pobiegam. Przybrałam się szybko w strój i wybiegłam z mieszkania. Było ciepło. Po kilkunastu minutach postanowiłam troszkę odpocząć. Usiadłam na ławce. Po chwili zobaczyłam jakiegoś faceta a koło niego pełno ludzi robiących sobie z nim zdjęcie. Zaciekawiło mnie to. Przyjrzałam mu się, ale nie rozpoznałam go. To pewne, że to ktoś sławny, ale myślałam, że znam wszystkie "gwiazdy" polskiego show biznesu. Po kilku sekundach nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechną się do mnie, a ja nadal nie wiedziałam kim on jest. Może jakiś sportowiec. Sportem się nie interesuję, także możliwe, że właśnie tak jest. Postanowiłam wrócić do domu. Nie mogłam zapomnieć oczu tego chłopaka. Był wysoki. Nawet przystojny. Weszłam do domu i zadzwoniłam do mamy żeby się o mnie nie martwiła, że daję sobie radę. Tęskniłam za nimi cholernie, ale cóż sama uparłam się, że wyjadę do Warszawy i będę tu studiować. Zrobiłam sobie prowizoryczny obiad i zasiadłam przed laptopem. Popisałam na fejsie z moją siostrzyczką i poszłam spać Ponieważ byłam strasznie zmęczona.
Wstałam o 11.  I tak nic nie miałam do roboty. Może pozwiedzam Warszawę, ale jak się zgubie to będzie źle. Przebrałam się i poszłam na spacer do parku. Usiadłam te tej ławce co wczoraj i zaczęłam myśleć o tym chłopaku.
- Cześć- usłyszałam nagle, odwróciłam się i... to był on ten chłopak, którego wczoraj widziałam.
- Cześć- odpowiedziałam niepewnie.
- Jestem Wojtek Szczęsny i jestem bramkarzem Reprezentacji Polski- powiedział i podał mi dłoń
- Ewelina Szymańska- odparłam z uśmiechem- to dlatego wczoraj ci ludzie robili sobie z tobą zdjęcia. Wybacz ale nie interesuje mnie piłka nożna, więc nie wiedziałam kim jesteś.
- Tak właśnie myślałem, ponieważ chyba tylko ty z całego parku nie podeszłaś i nie chciałaś sobie ze mną zrobić słiit foci- powiedział, a ja zaczęłam się śmiać- Jak masz zamiar spędzić dzisiejsze popołudnie ?-zaszokował mnie tym pytaniem.
- Nie mam żadnych konkretnych planów
- To może dasz się zaprosić na spacer?- widząc moją niepewność dodał- Przepraszam za moją bezpośredniość, ale już taki jestem. Znamy się od 10 minut a ja już cię polubiłem. Nie jesteś taka jak inne laski, które na mój widok zaczynają piszczeć, a nie wiedzą w jakim klubie gram.
- Nie nic nie szkodzi. A co do spacerku bardzo chętnie.
- Jesteś Warszawianką?
- Nie przyjechałam tu na studnia. Jestem tu od dwóch dni.
- To dobrze się składa. Ja jestem z Warszawy to może troszkę cię oprowadzę?
- Z miłą chęcią
Więc poszliśmy. Wojtek pokazał mi kilka miejsc. Opowiedział mi trochę o sobie.  Fajny z niego chłopak. Mimo, że jest piłkarzem nie gwiazdorzy. Może zacznę interesować się piłką nożną, bo jeśli każdy reprezentant naszego kraju jest taki przystojny i zabawny...
- Późno juz muszę wracać do domu- powiedziałam
- Szkoda. Może cię odprowadzę?- zaproponował
- Jeśli chcesz.
Jak powiedział tak też zrobił. Odprowadził mnie a przed pożegnaniem się wymieniliśmy sie numerami telefonów. Kiedy weszłam do mieszkania nie mogłam w to uwierzyć. Wydawało mi się, że znam go całe wieki. Może za szybko na takie stwierdzenie, ale wydaje mi się, że się zakochałam. Ale pewnie nie mam u niego żadnych szans. Zjadłam kolację wzięłam prysznic i położyłam się spać. Usłyszałam sygnał SMS-a
"Miłych snów. Dobranoc :) Wojtek"- uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam "Wzajemnie :)
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam


No to mamy 1 rozdział. Troszkę kicha, ale nie wiedziałam jak zacząć. Mam nadzieję, że teraz będzie coraz lepiej. Jeśli macie jakieś uwagi to proszę piszcie to mi pomoże. Pozdrawiam :)

Aha i z okazji tego, że Marco ma dziś urodzinki życzę mu wszystkiego najlepszego :)

3 komentarze:

  1. Okeeeej, jednak nie mogłam się powstrzymać :D Trudno, majca zaczeka :P
    "Uśmiechną się do mnie" - uśmiechnąŁ!
    "Dziś musiałam iść na uczelnie załatwić niezbędne sprawy." - uczelniĘ.
    Przyplątało Ci się parę takich drobnych błędów i nie ma przecinków w paru miejscach, ale to spokojnie da się wyeliminować. Wystarczy, że przeczytasz to, co napisałaś jeszcze kilka razy. :)
    OK, przechodzę do fabuły.
    Skoro to koniec maja, to trochę rozjaśnia to sytuację :P
    Rozumiem, że Ewelina zwróciła uwagę Wojtka, bo "nie jest jak inne laski", ale czy to jest powód, żeby od razu się z nią umawiać? Hmm. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że mi się nie podoba, tylko, że akcja troszkę zbyt szybko się toczy. I zbyt łatwo! Już sobie razem spacerują, piszą SMS'y, nie za szybko? :) Ale to Twój pomysł, a ja jestem naprawdę ciekawa, jak to rozwiniesz.


    Pozdrawiam ciepło,
    Angelika JJ


    ________
    http://when-you-fall-get-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj szybko piszę i nie zwracam uwagi na takie błędy, skupiam sie bardziej na tych ważniejszych błędach.
      A co do akcji specjalnie chcę, żeby szybko się toczyła, bo nie chcę zanudzać jakimiś szczególikami. Po prostu nie chcę, żeby było nudno :)

      Usuń
  2. W sumie to nie jest forum literackie, a ja jestem uczulona na błędy... Ale tym się nie przejmuj, to nie jest wypracowanie :P Nie zauważyłam poważnych błędów i to się liczy bardziej :) Chociaż nie ukrywam, że z przecinkami byłoby... *dobra, już się zamykam* :D
    W zasadzie :D Dobry ruch. ;)

    xoxo,
    Angelika JJ

    http://when-you-fall-get-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń