Kiedy się obudziłam musiało minąć trochę czasu zanim zorientowałam się gdzie jestem. Nie spałam tu od ponad miesiąca, więc się odzwyczaiłam. Na początku trochę się przestraszyła, ale kiedy zobaczyłam, że koło mnie śpi Wojtek zaczęłam myśleć logicznie. Po cichutku wyszłam z łóżka i się ubrałam. Zeszłam do kuchni, gdzie już siedziała mama i piła kawę. Spojrzałam na zegarek było przed ósmą.
- O Ewelina, cześć. Co tak wcześnie, myślałam, że będziecie spać dłużej
- Hej - podeszłam i pocałowałam ja w policzek - no tak jakoś wyszło, że już nie chce mi się spać
- A gdzie Wojtek?
- On akurat jeszcze śpi -uśmiechnęłyśmy się do sobie
- To może napijemy się razem kawy? spytała mama
- Jasne, z miłą chęcią - ona chyba czytała mi w myślach, o niczym innym nie marzyłam tylko o kawie
- Jak Ci się spało? - podała mi kubek kawy
- Dobrze, ale jak się obudziłam to nie wiedziałam gdzie jestem - uśmiechnęłam się
- Tak to jest jak się dawno gdzieś nie spało - mówiła mama też się uśmiechając - A teraz opowiedz mi trochę o tym Wojtku. jak się poznaliście no i czy długo jesteście ze sobą - no tak wczoraj nie miała czasu żeby mnie o to wypytać. Nie lubiłam takich rozmów, no ale to w końcu moja mama.
- Wojtka poznałam dzień po tym jak się przeprowadziłam do Warszawy. Poszłam na spacer i poznałam go w parku. Oprowadził mnie po Warszawie i tak się złożyło, że jesteśmy razem.
- Jesteś z nim szczęśliwa? - chyba każda matka pyta o to swoją córkę kiedy ta poznaje nowego chłopaka
- Tak, jestem i to bardzo -odpowiedziałam bez chwili zawahania
- A ten wyjazd do Londynu, na pewno to przemyślałaś - miałam ochotę odpowiedzieć "mamo jestem dorosła, nie traktuj mnie jak dziecko"
- Przemyślałam i to bardzo poważnie. Będę tam studiować i będę na co dzień z Wojtkiem. To było by bez sensu gdybym ja była tu a on tam. Nie martw się dam sobie radę
- W to akurat nie wątpię - uśmiechnęła się ciepło - wiesz tak tylko pytam. Jesteś dorosła i to Twoje życie nikt inny je za Ciebie nie przeżyje. Jestem dumna z Ciebie
- Dziękuję mamo. A jak tam dziewczyny zdały Ci już relacje co sądzą o moim "nowym"? - zadałam to pytanie, bo chciałam zmienić temat, doskonale wiedziałam, że moje siostry już podzieliły się swoją opinią o Szczęsnym z mamą.
- Pytasz tak jakbyś ich nie znała - zaczęła się śmiać
- Mam się bać ?
- Czekaj jak to one powiedziały "mega ciacho" - nie ma to jak rodzic, który zaczyna mówić młodzieżowym językiem, nawet wtedy, gdy kogoś cytuje
- Aha coś jeszcze?
- Że gdyby nie wiedziały wcześniej że jest piłkarzem nigdy by się nie zorientowały, bo zachowywał się normalnie nie gwiazdorzył -i właśnie za to go kochałam, że mimo sławy nie odwaliło mu
- A Ty co o nim sądzisz? -
- Myślę że Twoje siostry mają rację - odpowiedziała mi
- Z tym 'mega ciachem' też? -szturchnęłam ją
- Zły nie jest - pościła mi oko. Taka właśnie była moja mama. Starała się być nie tylko matką, ale także przyjaciółką.
- Dobra ja idę temu śpiochowi zanieść kawę i będziemy się zbierać - powiedziałam wstając od stołu i nalewając kawy do kubka
- Tak szybko? Myłam, że zostaniecie trochę dłużej, nie wiem kiedy Cię znowu zobaczę - ostatnie słowa powiedziała ze smutkiem
- Długa droga przed nami. Jedziemy jeszcze na Mazury z kolegą Wojtka. Mamuś przecież przed wyjazdem przyjadę się pożegnać - chyba nie myślała, że będzie inaczej
- Spróbowałabyś mi przyjechać - pogroziła mi palcem
Poszłam z kawą do pokoju. Kiedy weszłam Wojtuś jeszcze słodko spał. Żal mi było go budzić bo wyglądał naprawdę słodko, no ale niestety musiałam
- Wstawaj śpiochu - powiedziałam mu do ucha, ale on ani drgnął. Matko jego obudzić to było bardzo trudne zadanie - WOJTEK WSTAWAJ!!! - tym razem krzyknęłam
- Co się dzieje? - zapytał pół przytomny
- Wstawaj, będziemy się zbierać - podałam mu kubek kawy
- O dzięki - powiedział już trochę bardziej przytomny
Wojtek ubrał się i zeszliśmy na dół żeby zjeść śniadanie. Pożegnałam się z mamą i ruszyliśmy do Warszawy. Droga tak jak poprzednio minęła nam szybko i co najważniejsze bezpiecznie. W domu byliśmy po południu
- Ale jestem zmęczony - powiedział Szczęsny kiedy wchodziliśmy do domu - serca nie masz, żeby mnie tak brutalnie budzić i zaraz posyłać za kierownicę - rzekł z wyrzutem, ale wiedziałam że żartuje
- To idź się położyć - zaproponowałam mu
- A pójdziesz ze mną? - zrobił błagalną minę
- Ja nie jestem zmęczona, więc nie wiem po co miałabym iść z Tobą
- Ale bez Ciebie nie zasnę, będę się bał - zrobił podkówkę i spuścił głowę
- Ej Wojtuś, Wojtuś - pokręciłam głową - to jak Ty spałeś jak nie byliśmy razem?
- Jakoś mi się udawało, ale teraz bez Cibie jest ciężko. No chodź proszę
- Niech Ci będzie - powiedziałam ze śmiechem
Podszedł do mnie i zaczął mnie całować i prowadzić do sypialni
- Ty czasem nie byłeś zmęczony? - zapytałam między pocałunkami
- Co ja? Nie nie coś Ci się pomieszało> A tak po za tym na to nigdy nie jestem zmęczony - odpowiedział ze śmiechem
Po miesiącu przerwy mamy nowy rozdział. Czemu tak późno? Trochę brak czasu + brak weny. Po za tym bardzo mało osób czyta mojego bloga i to skutkuje tym że po prostu nie chce mi się wymyślać. No bo czy jest sens pisać kiedy po miesiącu poprzedni rozdział ma 19 wyświetleń? Będę próbować dodawać częściej rozdziały i troszkę zareklamować bloga, by więcej osób czytało a mi lepiej pisało. Co do opowiadania, narzazie nudy . Koniec opowiadania będzie ciekawy. Właśnie koniec opowiadania, mam już gotowy i bardzo bym chciała już do niego dojść bo nie mam pomysłu na środek, ale może coś wymyślimy
Trzymajcie się i do następnego rozdziału, mam nadzieję, że troszkę wcześniej niż za miesiąć
Fajnie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńWojtuśśśśśśśś <3 <3 <3
Pozdrawiam :)
Cudny! <3
OdpowiedzUsuńWojtek to słodziak ;3 :D
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie!
Buziaki ;**