wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 3

Obudziłam się o 6 rano. Bałam się spotkania z piłkarzami, ponieważ nigdy nie interesowała mnie piłka nożna, więc nie wiem kto jest kim. Postanowiłam poszukać paru informacji o naszych reprezentantach, by przynajmniej poznać tych najlepszych. Zapamiętałam kilku piłkarzy. Zjadłam śniadanie i zaczęłam się szykować. Wojtek był punktualnie.
- Ślicznie wyglądasz- oznajmił witając się ze mną- Możemy już iść?- spytał
- Dziękuję. Tak możemy iść. Strasznie się denerwuje- przyznałam mu się
- Czego?
- Jak wiesz nie interesuje mnie piłka nożna i boję się że palnę coś głupiego- odpowiedziałam mu na jego pytanie
- Nie masz czego się bać. Chłopaki są naprawdę spoko. I myślę, że jak ich poznasz zaczniesz się interesować piłką nożną- podsumował
Dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy na stadion. Wojtek powiedział, że idzie się przebrać a ja żebym zaczekała, bo mogę się zgubić. Faktycznie stadion był ogromy i przypominał labirynt. Wojtek wyszedł z szatni i poszliśmy. Weszliśmy na murawę. Było tam dużo piłkarzy
- Szczęsny jak zwykle spóźniony- ktoś krzyknął a reszta zaczęła się śmiać
- Patrzcie nie przyszedł sam. To pewnie ta dziewczyna, którą Szczęsny ostatnio się tak zachwycał.
- Ej, dobra przymknijcie się- odezwał się Wojtek- A to jest moja dziewczyna Ewelina
- Cześć- powiedziałam nieśmiało
- Hej – odpowiedzieli chórem
- Wojtek ostatnio dużo o tobie mówił- powiedziała nagle jeden z piłkarzy
- Ona jest  taka wspaniała, śliczna, inteligenta no i w ogóle- zaczął ktoś przedrzeźniać Wojtka, a ja zaczęłam się śmiać bo wychodziło mu to dosyć dobrze
- Chłopaki zaczynamy rozgrzewkę!- krzyknął trener a ja poszłam usiąść na trybunach- Aha Szczęsny 5 dodatkowych kółeczek za spóźnienie
- Ale trenerze…- próbował bronić się Wojtek
- Myślisz, że jak mnie nie było to nie wiem, że się spóźniłeś- odparła z uśmiechem
- Przyznawać się który podkablował?- spytała wkurzony bramkarz a chłopaki zaczęli się śmiać.
Trening minął szybko. Chłopaki cały czas się wygłupiali
- Ewelina!- usłyszałam nagle Wojtka- Chodź do mnie!
- Już idę- krzyknęłam
- Dobra teraz przedstawię Ci chłopaków- powiedział- To jest kapitan Kuba Błaszczykowski, to jest mój najlepszy kumpel Robert Lewandowski, dalej Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski- i tak przedstawił mi po kolei każdego z chłopaków
- Miło mi -powiedziałam kiedy przedstawił mi wszystkich
- Nam także- powiedział Kuba
- Dobra a teraz się już będziemy się zbierać- powiedział Szczęsny
- Będziecie dziś na imprezie? – spytał Lewandowski
- Idziemy?- teraz z kolei mnie spytał mój chłopak
- Tak bardzo chętnie- odpowiedziałam
- No to o 19 tam gdzie zawsze- dołączył się do rozmowy Piszczek
- OK. no to nara chłopaki- pożegnał się Wojtek
- Siema- powiedzieli chłopaki

Wojtek odwiózł mnie do domu i powiedział że o 18 będzie po mnie. Było południe, więc miałam dużo czasu aby się przygotować. Wpadłam do domu i wyrzuciłam pół szafy. Tak nie było tam żadnej sukienki, ponieważ nie lubię w nich chodzić. Tak, więc czekały mnie zakupy. Poszłam do jakiejś galerii handlowej i zaczęło się przymierzanie. Spędziłam tam chyba z 3 godziny. W końcu kupiłam sukienkę po kolana, buty na obcasie (najniższe szpilki jakie były, a dla mnie i tak były za wysokie) ale czasem trzeba się poświęcić i parę dodatków kolczyki, naszyjnik i torebkę- kopertówkę. Gdy weszłam do domu była 15. Miałam jeszcze czas, więc zjadłam coś i zadzwoniłam do mamy. Na razie nie mówiłam jej o Wojtku.. Dwie osoby z mojej strony wiedziały, że jesteśmy razem- moja przyjaciółka Aga i moja siostra Karolina- zawsze mogłam jej o wszystkim powiedzieć. Pogadałyśmy trochę. Kiedy się rozłączyłam okazało się, że gadałyśmy godzinę! Wzięłam szybko prysznic i zaczęłam się ubierać, później zrobiłam delikatny makijaż i rozpuściłam włosy. Usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Wojtek, uff na szczęście wyrobiłam się.

- Łał!- usłyszałam mojego chłopaka i zobaczyłam jak robi wielkie oczy
- Cześć. Coś Ci się stało- zapytałam zatroskana
- Nie, nic wyglądasz wspaniale. Będę Cię musiał cały czas pilnować, bo mi Cię ktoś podkradnie
- Ha ha ha! Bardzo śmieszne. Możemy już iść?- zapytałam
- Tak, I nie śmiej się ja to mówię na poważnie.
Po kilku minutach byliśmy na imprezie. Było już kilka osób .
- O idzie nasza nowa para- powiedział Marcin
- Cześć- przywitaliśmy się i poznałam partnerki naszych piłkarzy, okazały się bardzo miłe, szczególnie Ania narzeczona Roberta.
Impreza się rozkręcała. Piłkarze nie pili dużo, parę drinków, ale zabawa i tak była świetna. Tańczyłam chyba z każdym. Fajnie gadało mi się z Lewandowskim i jego ukochaną. Robert był najlepszym przyjacielem Wojtka, mimo tego, że grali w innych klubach. Było już grubo po północy, wszyscy zaczęli się rozchodzić. Wojtek, który nie wypił ani kropli alkoholu, ponieważ prowadził, odwiózł mnie do domu.
- Był fantastycznie. Dziękuję Ci- powiedziałam żegnając się z nim
- To ja dziękuję – odpowiedział
- Pewnie jesteś zawiedzony że nie mogłeś się napić- powiedziałam
- Nie wcale nie jest mi z tego powodu przykro. Nie lubię pić, jakoś mnie do tego nie ciągnie- powiedział zadowolony
- Aha. Dobra ja już idę bo jestem strasznie zmęczona i nogi mnie bolą
- Było tyle nie hulać- powiedział i pocałował mnie- To dobranoc i widzimy się jutro. Mam trening po południu, a Ty idziesz ze mną- zabrzmiało jak rozkaz
- Tak jest- zasalutowałam- Dobranoc, kocham Cię
- Ja Ciebie też- odpowiedział
Weszłam do domu rozebrałam się i momentalnie zasnęłam

No i 3 rozdział gotowy. Mam nadzieję że ktoś to czyta. Narazie nie widzę komentarzy, ale myślę, że za kilka dni coś się pojawi


Wczoraj urodziny mieli Łukasz Piszczek i Mario Goetze także życzę im 100 lat. Łukaszowi szybkiego powrotu do zdrowia a Mario szczęścia w nowym klubie

3 komentarze:

  1. świetny :) czekam na kolejny
    oraz zapraszam na nowy do siebie:http://bvb-ada-story.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. "- Patrzcie nie przyszedł sam. To pewnie ta dziewczyna, którą Szczęsny ostatnio się tak zachwycał." - Jacy mili koledzy :D
    "- Myślisz, że jak mnie nie było to nie wiem, że się spóźniłeś- odparła z uśmiechem
    - Przyznawać się który podkablował?- spytała wkurzony bramkarz a chłopaki zaczęli się śmiać." - dwie wypowiedzi, które mówią faceci, a literówki sprawiają, że wyglądają na wypowiedzi płci żeńskiej.
    "- Było tyle nie hulać-" -serio, coś takiego w ustach Wojtusia? Widziałam z nim wiele wywiadów i wypowiada się raczej elokwentnie.
    Co do treści:
    Szczęśniak znowu punktualny! No, no, zaplusuje tym u Eweliny chyba.
    Imprezę można zatem uznać za udaną. Chociaż w sprawie paru drinków, o których piszesz "niewiele" bym polemizowała. :P
    Smuda gra ostrego trenera :P
    Ciekawa jestem, co wykombinujesz w kolejnym rozdziale.

    Angelika JJ
    http://when-you-fall-get-up.blogspot.com/ - zapraszam na 1 rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń